Koniec pewnej epoki
… pamiętam ― słońce ― spopielające ziemię…
― rozsadzającą niebo obręcz ―
puchnącej chmury…
…
Lecz trawa porosła już miejsce,
które wtedy
― nasycane było wielkim blaskiem ognistej
aureoli ―
Nie-świętego…
…
Wchłaniałem całą tę radiację… ―
… naświetlany potwornym żarem…
…
… widziałem śmierć ― w wykręconej spazmem ―
przestrzeni…
… galopującą ―
w swojej
najczystszej
― jaskrawości…
*
Mimo upływu lat ―
słyszę nadal echo
― nagłego objawienia…
… tego natężenia zagadkowości…
…
Dzwonu
ostatecznego…
… zanikający ton…
(Włodzimierz Zastawniak, 2017-10-12)
https://www.youtube.com/watch?v=Eg4DLBtgWHA
Komentarze (8)
Niezwykły, można rzec metafizyczny wiersz, niebanalny,
to pewne.
Miłego wieczoru życzę :)
Witaj Arsis, milo mi znow czytac Twoja tworczosc,
ktora jest bardzo na TAK, zawsze fascynuje.
Pozdrawiam, milego weekendu.:)
Bardzo wymowny wiersz na trudny temat, pozdrawiam :)
podoba mi się
świetny :) podoba mi sie :)
To był chyba "wieki wybuch",
co otworzył kosmos dziwów.
Tak mogłaby brzmieć relacja mieszkańca
Czarnobyla w kwietniu 1986 roku.
Pozdrawiam:)
trochę apokaliptyczny obraz.