koniec początkiem
taki eksperyment...mam nadzieje, że się połapiecie w tym:)
już czwarta nad ranem czarna kawa
wypita do polowy reszta wylana na spodnie
znoszone do pokoju kolejne kubki z cieczą
która szkodzi
spodniom zwłaszcza bo na nich efekty są
widoczne
gołym okiem koloru błekitno-zielonego
spoglądam na czarna plamę ściekającą
tempem jednostajnym wybija godzinę zegar
ścienny kurz wraz ze wschodem słońca
razi oczy i poczucie estetyki domagające
się
zachowania minimum higieny w
pomieszczeniu
wszystkich myśli w głowie miał pomoc sen
leczniczy nie jest skład kolejnej kawy
która nie pozwala
uwolnić się od myśli wzburzonych i
chaotycznych
ruchów dłoni rozedrganych krążacącą w
żyłach kofeiną
rozlaną do połowy na spodnie
Komentarze (2)
Ktoś zaczyna ranki podobnie jak ja ;)
połapałam się.
może dlatego,że w moje głowie podobne krążą myśli.
...?
(;