Koniec toruńskich smoków
Wiersz nie zawiera ani jednej litery a
Koniec toruńskich smoków
(lipogram a)
Pod Toruniem, w wielkiej norze
Smok ze smoczkiem ludzi trwożył.
Chłonął hurtem bydło, owce,
Dziewice i młodych chłopców.
Koty, psy lubił żreć smoczek,
Co dopiero skończył roczek,
Często płoszył bydło, konie,
Emitując z nozdrzy płomień.
Rząd decyzją swoją pono
Objął smoki te ochroną,
Wyliczył normy surowe:
Ile cieląt, ile owiec...
Minister w rozporządzeniu
Polecił smokom jedzenie
Upchnąć w norę...
________________Już po roku
W Toruniu nie było smoków.
Komentarze (22)
Pod Toruniem w smoczej jamie
Smok podziwia kilogramy
Chłonął hurtem wszelkie zwierzę
Panie również Sam więc leży
I z rozpaczy gryzie smoczek
Skryba dworski nie podskoczy
Chociaż piórkiem alert skrobie
Panu wrzuci go do grobu
Więc decyzją Kopernika
Smok z noreczki już umyka
A astronom zachwycony
Śle petycje też po domach
Panie drogie nie ma strachu
Smok przepędził wszystkich gachów
Pozostaje piec pierniki
I szykować okowitę
Dajmy rządzić się Naturze własnymi prawami, bo
nadgorliwość kończy się klęskami... pozdrawiam :)
pietras - Słusznie - zmieniłem tytuł
Nie ma grama lipy w tym lipogramie.
Miłego dnia:)
Wiersz, to także tytuł, gdzie ma Pan "a"
Jak czytam takie wiersze, to uzmysławiam sobie, jak
mało wyniosłem z j.polskiego.
Wiersz w tonie dobrego humoru:)
Ładny przekaz z ukrytym życiowym podtekstem:)
Pozdrawiam.
Marek
Fajnie się czyta. Dobrej nocki