konserwator białej Broni
naturalna konsekwencja ostrożności. liczona
w centymetrach od bezpiecznych kaftanów.
szuka miejsca. oddana sprawie, nosem przy
ziemi.
gryzie i kopie doły, w nerki i poniżej.
literatki oddane pod zastaw leków.
odmawiają posłuszeństwa nerwy i organy.
nie słuchać muzyki. słychać pukania głów.
szpitale jak klatki, wysoce zamknięte.
przed wzrokiem, napisy - nie dokarmiać!
w oddali słychać to, co wydaje dźwięk.
za ścianą akty, nagie kobiety i zwykle
pacjentki.
męczenniczki szukające batów, do swych
pochew.
wypowiada słowa, czuć je pod palcami.
maja zapach i smak prozaku, nigdy dość.
nieskończoność mojej niewiedzy... - mówi
spełniona, czuje się jedynie jako idiotka.
koneserów proszę o wyjście - ewakuacyjne.
w kacie, druid wsłuchany w szeptana cisze.
słucha przepowiedni, ma tytuł doktora
wszechwiedzy.
Bronisława lewituje nad łóżkiem, ponad
głowami.
w imię ojca, syna i kora – wypędzam
demony...
na spacer.
Komentarze (7)
Robi wrażenie i odzwierciedla.Dobry wiersz.
kolejny wiersz o szpitalu psychiatrycznym, a w moich
uszach welcome home - sanitarium metalliki - mój
ulubiony utwór... zarąbisty wiersz napisałeś!
Szokujący i mroczny jak... jak szpital psychiatryczny
:(
Jedno z dwojga, Korneliusie - albo jesteś
pensjonariuszem albo członkiem personelu
oddziałów bardzo zamkniętych w sobie - tertium non
datur - za bardzo na nice wywracasz,totalnie realne
szczegóły - ale wszyscy mamy jakieś obsesje, bo są
tylko nie przebadani - a mózg ludzki jest najbardziej
skoplikowanym mechanizmem we wszechświecie.
Smutny obraz szpitala dla chorych umysłów. Robi
niesamowicie przygnębiające wrażenie i w opisie i w
rzeczywistości./dwie małe literówki w 3 mają i 4 w
kącie.Na +
konserwatyzm często tak wygląda z wszystkimi
przyległościami ale na wierzchu zawsze ostrożny bo
wypuszczenie demonów tylko na spacer Wiersz obrazkowy
z desperacją pragnie ugryźć bliskość a nie może/
Dobry wiersz bardzo mi się podoba to jakby szamotanie
się bezradne ludzkie Na tak! :)
Dzień pewnie jak co dzień w szpitalu na oddziale
zamkniętym- tak sądzę. Subiektywne odczucia o tym co
tam się dzieje podane w sposób interesujący,
wciągający.
bardzo smutny... zarys szpitala psychiatrycznego.
ptaśki, lewitujące Bronisławy, kaftany... wiersz
dobry, ale zaczynam się o Ciebie martwić... ściskam
serdecznie :)