konspira z konsylium w tle
dedykowane mojej Nauczycielce - H. M.
Jako rodzaj - groteska, ale dopiero po
latach. Było na poważnie... - Tytuł z
5.05.2017 r.
konsylium
moje serce budzi
niepokój
boję się, że to miłość
(nie wiem nawet
kto za nią stoi... )
(kim ona jest?)
co będzie... - jeżeli
wykryją
- to w prawdzie*
nie jest zabronione,
ale boję się
czy do prawdy jeszcze mi wolno
boli mnie serce...
- ale to - mózg
wzbudza zainteresowanie
chirurgów
ok. 1978 r.
* - "Prawda" - to sztandarowa - naczelna
gazeta w ZSRR - oficjalny organ KC KPZR.
Odnośnik dalem po to, aby pokazać przyklad
żalosnej proby omijania żalosnej - ale
obecnej - cenzury w PRL.
Komentarze (22)
:-)
Wioluś! - dużo zdrowia! - dzięki:)
Jeśli o mózg i chirurgów chodzi to jestem na bieżąco
:-)
Ciekawy wiersz Wiktorze chętnie tu wrócę
...w prawdzie...do prawdy misterna groteska o czymś,
co znamy...pozdrawiam
Krzemanko! - z uwagi na to, że H. M. byla nauczycielką
w szkole prowadzonej przez związek wyznaniowy -
pozostanę przy "do prawdy", choć oczywiście mogłóby
być - tak, jak proponujesz.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ciekawie. Gdyby tekst należał do mnie zamiast
"ale boję się
czy do prawdy jeszcze mi wolno" napisałabym
"doprawdy boję się
czy jeszcze mi wolno?"
Ale pewnie nie odczytałam dobrze intencji autora.
Miłego dnia:)
Wiem Wiktorze, były to czasy, których nie chce nikt,
by się powtórzyły.
Widzisz Mario: bylam tak wychowany, ze samo zakochanie
- uwazalem za uczucie mocno niewskazane. - A w tym
przypadku - mialem wrażenie, ze byl jeszcze
szczególnie niewskazany adres.
sereczności:)
ПРАВДА - a ile w tym fałszu?
Jak każda gazeta polityczna w każdym kraju, której
zadaniem jest pisanie na zamówienie. Ile takich PRAWD
mamy u nas, teraz?
A w temacie obsesji - też normalne, bo ileż może
człowiek wytrzymać? Jeśli zewsząd działa trujące
otoczenie, to i ludzie wpadają w różne choroby.
No cóż Marylko!.. - jestem "popaprany" to i czuję i
piszę... - jako "inteligentny inaczej":))
Pozdrawiam cieplutko:)
O miłości tak różnie się mówi, pisze a Twój sposób
jest niezwykły. Uznanie.
Pozdrawiam :)
Tak Mariuszu! - to byla choroba... - co ujawniam
przecież w moim komentarzu - opowiadając o
"przygodzie" aktora z "Samych swoich."
Pozdro:)
Komentarza Marcepani nie przebiję ;-)
Pozdrawiam
Anno! - Waldi! - czasy minęły, ale zakochać zawsze się
można:))
Polaku P. - Co to byla za konspira i jak serio ją
traktowalem - opowie pewne zdarzenie.
Z zajęc z Nią - wracalem w godz. wieczornych autobusem
143. Zauważylem "niby obojętną" skądś znana mi twarz.
Skoro twarz tę tak dobrze znam, tzn. ze chodzi za mną
już chyba od miesiąca. Pomyślalm sobie"skoro chodzisz
za mną, to tym razem - ja pojdę za tobą - i zobaczymy,
co wtedy zrobisz." - Chcialem zdekonspirować tajniaka.
Wpatrywalem się w niego zimno, widocznie i celowo
nienawistnie. Facet zaczyna czuć się nieswojo, prubuje
uśmiechać się (a mi w to graj - niech się boi),
odwraca wzrok, zaczyna się gubić. (dobrze Ci draniu!)
- gapię się na niego cały czas. wierci się , widać-
będzie wychodzil. udam, ze odpuścilem. wychodzi... -
ja za nim, - on - drepce na przystanku, ja - nic.
Ruszył... - a ja za nim - w odległości 15 m. w końcu -
doszedł do posesji, nacisnąl na dzwonek.- Zajarzyłem -
to znajoma twarz z filmu. to aktor, ktory w "samych
swoich" grał Pawlaka. Zatrzymal się przy posesji
kolegi. w tym domu mieszkal inny aktor - Nalberczak .
Przeprosić i wyjaśnić nie zdązylem.
Po latach - tenże aktor- w wywiadzie prasowym - mowil,
ze - jako rozpoznawalny - mial mnóstwo sympatycznych
zdarzeń, jedynie raz - w autobusie- trafiło mu się coś
niemiłego. No coż... - nie wiedział, ze padł ofiarą
młodzieńca pogrązonego w prześladowczej obsesji;
Pozdrawiam:) - moja pomyłka - jaej rozmiar i rozaj -
swiadczą o psychozie w jakiej bylem wychowywany, i
ktora mnie wtedy dopadla.
Pozdro:)