KONTRASTEROTYK
Widziałem rozszerzone źrenice
Oczu, które błagały rozkazując
Widziałem ręce jak szpony
Łagodne w dotyku piórka łabędzia
Który odlatuje gdy serce zamarza
Czułem cicha gorąca fale oddechu
Co stal się huraganem
Dla spokoju drżącego ciała
Wszystko to z wielka siła łagodności
Bezlitośnie przewracało moje myśli
Wiec stałem się huraganem
Aby zniknąć za horyzontem
W malej postaci
kolosalnego pyłku
cichego krzyku
kropki
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.