Konwaliowy świat
Nawet w konwaliowym świecie
Gdzie w południe zapach Jaśminu zakrywa
twarz
usta mówią tylko wrzosami
motylki latają ponad głowami…
o północy
rozgrywa się burza
Rozpryska magii blask.
Pada potok słów
I pustych zdań kałuża
Ochlapuje nasze twarze.
I boleśnie zamykamy powieki
wypływa łza
Jak chwast uwiera
Dręczy
Męczy
Nie pozwala oddychać.
Gdzie zapach?
Gdzie smak?
Jest tylko pragnienie
Gdzie woń kwiatu?
Gdzie woń duszy?
Zaraz pustka nas udusi!
Gdzie konwalii świat?
Nawet w konwaliowym świecie
Gdzie w nocy rozgrywa się dramat
Gdzie więdną uczucia
Zabijamy nawzajem nasze cuda…
Nad ranem
Wstaje dobre słońce
I wstaje magii blask.
Śmieją się uśmiechy
Przytulają
Pieszczą
W ludzkie serca mieszczą
Najcieplejszy gest
Gdzie ból?
Gdzie ból?
W sercu
Bo tam-
w konwaliowym świecie
Nie ma żadnej pory dnia.
Zapach konwalii to tylko złudzenie. Wbrew logice.
Komentarze (1)
uciekanie w inny świat, wymiar pomaga przetrwać trudne
chwile. Wiersz intrygujący, warto przeczytać kilka
razy, bo wiele prawd zawiera w sobie.