Kopciuszek
Oto ten bal…
Wir tańca,
rozmów gwar…
Ten piękny czas
a w każdej chwili
zaklęty czar.
Lecz bal już się skończył,
ucichł cudownej zabawy trans.
Ma suknia z powrotem
przywdziała codzienne łaty,
a pantofelki nie są już z atłasu,
to prędzej chodaki.
Lecz wczoraj byłam księżniczką,
wspomnień nie zabierze mi nikt.
Z królewskiej sukni,
jedwabiów i satyn
pozostał jedynie na rękach
odpryśnięty lakier.
I choć nie ma w nim nic,
co by kogokolwiek ubodło,
dla mnie jest dowodem,
że to wszystko
właśnie mnie
przydarzyć się mogło.
Tylko ten pantofelek
gdzieś mi się zapodział,
taki był ładny,
no i tak drogo kosztował!
Komentarze (3)
byłaś i jesteś księżniczką swojego losu .. tam gdzieś
na dnie swojej duszy tego nikt Ci nie odbierze tylko
Ty miłością możesz wzruszyć ..
oczywiście biorę to tylko jako wiersz nietyczący
autora .. jest taki piękny i prawdziwy ile mamy na
świecie takich chwilowych kopciuszków ..
Jak zawsze zachwycające.
Odprysk iskry pozostał, głęboko gdzieś
w sercu, inni mogą ja także, jestem
piękną księżniczką a jakże.