Korelac(i)ja
dłonie nie widzą
nie muszą
chłoną miękkość słów
zanurzają się po nadgarstki
w niewymyślone jeszcze znaczenia
chciwie zaciskając palce
pazernie
by nie dać szansy
ucieczce do gardła
dłonie nie patrzą
nie muszą
im bardziej krzyczysz
tym zaciskam mocniej
autor
błońskaM
Dodano: 2010-05-12 07:44:14
Ten wiersz przeczytano 591 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (10)
"miękkość słów" eh cały wiersz niestety jakoś miękko
wyszedł :) czytam czytam liczyłem na końcówkę
powalającą, niestety za mało Pani błońska :) (nie ten
styl - co jest?) Pozdrawiam
Zdecydowanie z górnej pułki poezja. świetny!
Niewidomi patrzą dłońmi - muszą. Ostatni dwu-wers jest
znakomity. Tez tak miewam. Nienawidzę
krzyku.Pozdrawiam serdecznie.
Kurczę, piszesz klimat rozmarzony, a mnie przez
"niewymyślone jeszcze znaczenia" chłód
"chciwych,pazernych palców" o dreszcz przyprawia.
Brrr. Pozdrawiam z zamkniętymi oczami.
witaj,. dłonie są narzędziem zmysłów,
są bardzo posłuszne, gotowe na każde
wezwanie. im głośniej tym mocniej się zaciskają.
ciekawy wiersz, pozdrawiam.
Ciekawie o życiu. Przyjemnie było przeczytać.
Pozdrawiam:)
ale to boli...emocje w twoim wierszu az wybałuszają
oczy.....ooooo..pozdrawiam..
Tak, dłonie mają swoje życie...
jak Cię lubię, nie przekombinowałaś gry w tytule,
chyba że jest jakiś Korelac zamiast Prozacu:) taki
zapis wymaga, by każda cząstka miała sens, ale może
ma, tylko ja niedouczona; wiersz dobry, wieloznaczny
(w dramatycznym klimacie także)
ałaaa !!! - uważaj bo udusisz....