KORONKI...
Twojej bielizny czerwień zniewala
przyspieszasz oddech serce rozpalasz
wszystkie jej brzegi snute w koronce
ciało w płomieniach oczy pragnące
gdy kostki lodu piersi budziły
kropelki wody na nich się wiły
dalej spłynęły brzuchem gorącym
i zatrzymały jakby niechcący
czerwień koronek uda tulących
czułem na wargach ogień palący
chłód lodu w ustach chciałem Ci schować
wtedy zaczęłaś moje całować
kiedy byliśmy w ogniu jednością
koronki wiły się Twą miłością...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.