Koronkowe sieci jesieni część...
Nadchodziła kolejna jesień.
Szronem zarastał świat kryjąc na wzgórzu
wierzby rosochate. Wśród drobniejszych
gałęzi pająki nadal,
snuły swoje koronkowe sieci.
Liście szeleściły, gałęzie skrzypiały.
Wiewiórki ganiały od drzewa do drzewa,
zbierając orzechy, a mały ptaszek
dreptał,
szukając czegoś wśród opadłych liści.
Dnie stawały się co raz krótsze i
chłodniejsze.
Kot, najczęściej spał rozciągnięty na
kocu,
strzygąc przez sen uszami i machając
czasami
łapkami, jakby chciał gdzieś biec.
Innym razem syty i zadowolony,
przypatrywał się swojej pani uważnie,
od czasu do czasu myjąc to przednią
łapkę,
to zaś koniec ogona.
Nagły powiew wiatru zabębnił o szyby
kroplami deszczu. Ołowiane chmury,
łapczywie wchłaniały resztki dnia,
pogrążając pokój w półmroku.
Polana w kominku pękały z trzaskiem,
sypiąc deszcz żarzących się iskier.
Gdy one zgasły, a jaskrawe kolory
zbladły,
wtuliła się w jego objęcia.
Czuła się bezpieczna.
Cudowne ciepło uczucia rozgrzało jej
serce,
do oczu napłynęły łzy.
Myślami próbowała wniknąć w głąb siebie,
zastanawiając się jak to możliwe, że to
on,
przewrócił do góry nogami, całe jej
życie.
Czasami jego słowa przyjmowała,
niczym perły mądrości.
Płomień w jego oczach uświadamiał jej,
jak wygląda prawdziwa, głęboka miłość.
Bo miłość,
przywróciła blask jej oczom,
szum krwi w żyłach.
Kochała i była kochaną.
Tessa50
W życiu nie chodzi o to, co człowiek
posiada,
tylko co robi –
Autor nieznany.
Komentarze (34)
Wyczarowałaś piękny obraz. M
Liczą się czyny to prawda :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Sielski piękny obrazek :)
miłego dnia:)
Melancholijnie, pięknie, ciekawie.
Dobrej niedzieli Teresko:))