Korporacyjna ewangelizacja
Kończy się miesiąc, półrocze, kwartał,
zbierajcie siły, piszcie umowy,
kwiat korporacji królowa matka,
właśnie zaczyna swój lot godowy.
Rój wokół matki świeci jak zorza,
szansą na premię dobre wyniki,
drobne owady krążą w przestworzach,
jak krótkotrwałe nocne świetliki.
Znowu przed wami ostatnia szansa,
bierność się może zemścić okrutnie,
bowiem jaskrawo widać w finansach,
kto robotnicą jest a kto trutniem.
Słabsi opadną martwo na ziemię
napiętnowani w słabych wynikach,
bo inkwizycją jest rozliczenie,
a naszą biblią jest statystyka.
Komentarze (9)
Tej ścieżki od kłamstwa do statystyki nie znałem.
Piękne dzięki za podpowiedź, gnębiło mnie to od
początku mojej pracy w finansach. Czyli jakieś ponad
20 lat. Teraz dzięki Januszkowi rozeznałem tego gada.
;) Może nawet na tej kanwie upiszę jakiś wiersz.
Dzięki :)
trafione w dziesiątkę, aż boli. pozdrawiam.
uśmiechnąłeś
ps.
kiedyś ktoś napisał o stopniowaniu kłamstwa
kłamstwo -> wierutne kłamstwo -> statystyka
Ot i mamy nową religię.
Bez komentarzu. Dobry wiersz. Pozdrawiam.
cała prawda w jednym wierszu
głosuję ZA
smutne obserwacje, ale doskonale wyrażone
Witaj Fred !
Bardzo ciekawie i zostaje pytanie jak się czują
wyciskani jak cytryna.
No tak, niektórzy wierzą, że będzie im jak w raju... a
to tylko różnica jednej literki :)
Jak zawsze z ciekawością zaglądam, by poczytać pana
nowe publikacje. Pozdrawiam