W korze drzewa wyryte
Najpiękniejsza moja damo,
czy mi powiesz znów to samo?
Wtedy szeptem mi śpiewałaś,
kiedy miłość darowałaś?
Rzeknij w wielkiej tajemnicy,
że tęsknoty moje liczysz.,
że je zbierasz w kątku duszy,
rozkwitają, kiedy prószy
śnieżek zimnym niepokojem.
Patrz więc w ogień, który płonie.
Uchwyć mocno za me dłonie
i poprowadź w swe krainy,
gdzie zielone połoniny
porośnięte są kwiatami-
symbolami naszych marzeń.
A gdy już będziemy sami,
siądźmy cicho jak dwa ptaki,
zanurzone między snami.
Wtedy znowu w nas zakwitnie
ta nadzieja w korze drzewa,
strzałą wbita w te dwa serca.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.