Korzenie
Kiedyś odetnę swe korzenie,
Nie będę wrastał więcej w ziemię.
Chociaż nadzwyczaj wiarę cenię,
A jeszcze bardziej własne plemię.
Lecz ciągle coś mi w tym przeszkadza,
Jakieś złe moce snują temat.
Raz to jest tylko głupia władza,
Czy kotłująca z nią ekstrema.
Już ułożyłem pieśń paradnie,
Słowa posłużą wam przykładem.
Nagle cień zemsty ciszę kradnie,
Ktoś mi podrzucił raptem zdradę.
I jak tu żyć z tym nastawieniem,
Jeśli optymizm wciąż dołuje.
Ja to pierniczę, ja to zmienię,
Bo ja inaczej życie czuję.
Po prostu wyrwę swe korzenie,
I nie pozwolę wrastać w ziemię.
A tak nadzwyczaj wiarę cenię,
A jeszcze bardziej własne plemię.
Komentarze (2)
Każdy z nas kiedyś odetnie, a właściwie zostaną mu
odcięte te korzenie życia.
Z czasem wrastamy korzeniami tak głęboko, że nie da
się je wyrwać, bo z ludzmi jest podobnie jak z
drzewami, starych się nie przesadza bo w nowym miejscu
uschna na pewno... pozdrawiam i głos na wiersz
zostawiam :)