Kościół gotycki
I
Lubię gotyk, bo styl ten tak bliski jest
Boga,
Jak spiętrzone kościoły pnące się do
Niego.
Myślisz, że na ich wieżach oparło się
niebo
I koisz swoją duszę na wieczności
progach.
Stare, wysokie drzewa szumią urzeczone,
A w drzewach krzyczą ptaki, jakby
opętane,
Na tle spłowiałych niebios przypory
ceglane
Prężą się, podziwiając wzory swych
koronek.
Kiedy wejdziesz do środka – w portalu
diablęta
Pokazują ci swoje wykrzywione twarze,
W głębi przez purpurowo-fiołkowe witraże
Do świątyni się wkrada chłód cichy i
święty...
Tli się tylko przed Panem czerwony
ogienek
Rzucając w nawy długie ostrołuczne
cienie.
II
Powoli coraz bardziej kościół się
zapełnia,
W ciężkich świecznikach światło sadzają
kościelni.
Święci są bardziej smukli i bardziej
subtelni
Tajemnicą ofiary, co się tutaj spełnia.
W świec płomykach ożyły postacie
drewniane,
Coś tam szepczą, wdychają dym kadzideł
znany.
Na chór już weszli chłopcy, co depcą
organy...
Wkrótce Boga ucieszą pieśni tu śpiewane,
A organy to cała orkiestra anielska
Zawieszona w stiukowym niebie ponad
chórem.
I niejeden z ołtarza zapatrzył święty
Jak aniołowie stroją swoje instrumenty,
Zasłuchał się, jak grają, jak śpiewają
chórem
Prężąc przy tym swe krągłe, barokowe
cielska.
III
W ciężkich zwojach ornatu światło się
odbija,
Jak w bogatych, drewnianych szatach
świętych Pańskich.
Trwamy w cichej zadumie wśród dźwięków
niebiańskich
Pozdrawiając Cię śpiewem, o Sancta
Maria!
Mali ludzie – z nadzieją u stóp Twoich Pani
–
Składamy swoje małe kłopoty i troski,
I wszyscy całujemy stopy Matki Boskiej:
Ubodzy i bogaci, smutni, zakochani...
A Ona – Dobra Matka wciąż nastawia ucha,
Ona się do każdego litośnie uśmiecha,
I dla wszystkich jest słodycz, dla
wszystkich pociecha
I niech nawet bandyta przyjdzie, czy
morderca
– Ona wszystkim przebaczy, przytuli do
serca
I na niczyje prośby nie zostaje głucha.
IV
Ludzie cicho się modlą – z tą gorącą
wiarą,
Która zwykła, jak mówią, przenosić
kamienie,
Z wiarą taką płomienną, że przy niej
płomienie
Są chłodną gęstą plazmą, dymiącą i
szarą.
Ludzie cicho się modlą – z tą pewną
nadzieją,
Jaką ma krnąbrne dziecko w ojca
łagodności.
W tej dziecięcej nadziei jest tyle
pewności,
Że twarze wszystkich świętych w zachwycie
jaśnieją.
Ludzie cicho się modlą – z tą w sercu
miłością,
Co bezinteresowna, obca namiętnościom
Na ludzi, lasy, pola wciąż się
rozprzestrzenia.
Jak wiotka trawa ludzkie modlitwy się
chwieją,
A Bóg, co sam jest wiarą, miłością,
nadzieją,
Słysząc takie modlitwy wyroki odmienia.
Komentarze (14)
lubię te klimaty także w wierszach...
Bardzo na Tak, wiersz napisany ze znawstwem sztuki
sakralnej, wiary, klimatyczny. Poezja.
Miłego dnia
ten wiersz przemawia do mnie i jest bliski mojemu
sercu ...
...zaczynam widzieć w tobie mistrza, z każdym utworem
lepiej:))
Wiem, że bardzo dobrze piszesz jastrzu, ale nie zawsze
wpadam w zachwyt, a ten wiersz go budzi -
piękny, klimatyczny wiesz, nawiasem mówiąc też lubię
gotyk.
Miło było poczytać POEZJĘ.
Dobrej nocy życzę.
zachwyciłeś tym opisem.
Pięknie opisałeś kościół, do którego chodziłam w
młodości:)
Mam wrażenie, że z trzeciego wersu od dołu uciekła
"trzcina". Miłego poniedziałku:)
Świetny wiersz!
Dla wyznawców Rzymu w punkt mz.
Pozdrawiam :)
Piękne opisy, tak bardzo realne.
Pozdrawiam z podziwem :)
Mozna powiedziec po przeczytaniu: trwanie w zachwycie.
Tobprzepiekny wiersz. Cudnie opisujesz klimat
swiatyni, jej wyglad i nadzieje jaka daje modlitwa.
Nawet jesli ktos jest niewierzacy i sa ogromne jak
wszechświat watpliwisci co do zmiany wyrokow boskich,
to ten wiersz jest piękny.
Łał. Przyjemnie poczytać. Nie jestem jedynie pewien,
czy Bóg zmienia wyroki.
Pozdrawiam Michale. :)
Jastrz witam porannie. Piękne pisanie, przemyślane,
dopracowane...
pozdrawiam serdecznie
Pierwszy wiersz jaki przeczytałem tej nocy to ten
przepiękny poświęcony temu kościołowi.
Ja z tej branży i mam pasję na całym świecie w różnych
miejscach służyć do Mszy Świętej a za niespełna dwa
tygodnie i w Szwecji w takim miejscu będę. Nie wiem cy
gotycki, czy jaki ale będę.