kosmaty kumpel
http://www.arekdabek.neostrada.pl/photogallery/6.jpg
pod koniec tygodnia poznałem pająka
trochę cierpki humor ale fajny gość
w jedną z moich koszul w szafie się
zaplątał
wypiliśmy brudzia dalej z górki szło
na piątkowym bezrybiu
i pajęczak to niezła przekąska
obaj wiecznie w sieci szukamy ofiary
kiedy on coś złapie podrzuca lwią część
a jak ja coś wyrwę stawiam dla zasady
parę kropel piwa odrobinkę lecz
małemu robalowi
powinno wystarczyć
czasem gramy w kapsle nieco rzadziej w
pchełki
podjada łakomczuch co tłustsze okazy
kosmaty na ciele a ja na umyśle
mimo paru różnic trzymamy się razem
ale gdy naprawdę przyciśnie mnie głód
poświęcę krzyżaka wcisnę prosto w dziób
pogryzę i połknę
niech sobie nie myśli
stawonogi wróg
że zapomniałem
o polach Grunwaldu
Komentarze (6)
.... na wesolo, ladnie, dziekuje
myśli masz kosmate jak twój kumpel
ja miałam nazywać się krzyżak a nie frytka;)
dobrze ,że jestem frytka a nie hamburger;)
uśmiałam się przy czytaniu twojego wiersza ..a to
rzadkość ;) pozdrawiam
Witaj, bardzo ładny wiersz, o lekkiej namiastce
komizmu. Pająk może być ,w niektórych przypadkach
dobrym"kumplem"
Pozdrawiam ciepło.
Ale się uśmiechnęłam:)Pozdrawiam i podziwiam
Na bezrybiu i rak ryba-Świetnie napisany:)