Kosmiczny sonet
Już jako dziecko patrząc na niebo z
zachwytem,
chłonęłam jego bezmiar utkany gwiazdami,
co jak diamenty błyszcząc tuż ponad
głowami,
sprawiały, że się czułam pozaziemskim
bytem.
W taką noc roziskrzoną przymykałam oczy
i ruszałam w przestworza gnana
marzeniami.
Ziemia gdzieś majaczyła pod mymi stopami,
ja stawałam się cząstką międzygwiezdnych
mocy.
Kiedy dziś się przyglądam skrzącym
konstelacjom,
czuję się jak drobinka piasku w oceanie.
Wciąż magii gwiazd ulegam z równą
fascynacją,
jednak ogrom wszechświata nasuwa pytanie,
czy człowiek w tym bezmiarze to pyłek
niechciany,
czy też tworzy kosmiczny plan misternie
tkany.
Komentarze (65)
...witam w świecie sonetu, ładna 13-stka ze średniówką
7/6...temat często brany jako kanwa poetycka, ale ta
odsłona warta mocnego plus:))
Witaj.
Oj zmienia sie nasze spojrzenie na niebieski firmament
Patrząc oczami dziecka, plyniemy odważnie w kosmosie.
Dopiero kiedy dojrzewamy zadajemy pytania.Kim jestesmy
i dokąd zmierzamy?
Z całą pewnością jesteśmy pylkiem, który to jest
częścią Wszechswiata. Kazdy pyłek jest ważny bo jest
czescia jednej wielkiej calosci.
Moc serdecznosci.
Bardzo ciekawe spojrzenie na świat i życie na ziemi .
Bardzo ciekawy temat .
Pozdrawiam serdecznie
zgrabniutko - w treści i w formie
Coś dla mnie, na deser.