Kostki lodu II
Kostki lodu
topnieją na gorącym wspomnieniu
ciało w stuporze
zamilkło
zmęczone od krzyku
którego nie chciałam usłyszeć
teraz pali od środka
moje własne imię
w partyturze jego ust
okazuje się
że można upaść jeszcze niżej
dobrowolnie
położyć pod słonym plastrem
otwarte rany
a potem dziwić się że płoną
Komentarze (1)
czytajac ciebie czuje taka niepochamowana chec
przykrycia cie cieplym kocem... Tak dobrze rozumiem
kazda litere, doskonale znam zarys wyrazow... Swietny
jest twoj wiersz, doprawdy gratuluje wyczucia smaku