KOSZMAR
Za każdym razem kiedy podejmujesz walkę o siebie powraca duma i nadzieja
Nie wiem jakie, kiedy
błędy popełniłam,
zaczęły się kręte drogi, labirynty
i Ciebie zgubiłam.
Poszłaś straszną drogą,
mnie już nie słuchałaś.
Coraz bardziej bez pamięci i bez sensu
na dno się staczałaś.
Rozpacz sięga granic,
nieprzespane noce...
Proszę warcaj, tam jest ciemność, czeluść
straszna!
Tam same złe moce!
Tyle wycierpiałaś,
ja z Tobą kochanie,
będę z Tobą zawsze, wszędzie, obojętnie
gdzie i co się stanie.
Możesz na mnie liczyć,
podam zawsze rękę,
lecz Ty musisz sama podjąć trudną walkę,
skończyć tę udrękę.
Tyle modlitw było
i tyle rozpaczy,
ile błędów popełniłam i dlaczego!?
Czy Ty mi wybaczysz?
Znów nadziei iskra,
znów uśmiech na twarzy,
ale nadal nie śpię nocami bo myślę-
kiedy znów się zdarzy?
Wciąż wierzę w Twą siłę,
walkę trzeba wygrać.
Ile razy się powtórzą te koszmary
my musimy wytrwać!
Uda Cisię moje słonko-wiesz o tym.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.