W koszmarze
Jestem w koszmarze śnionym bezsennością
Pośród setek zamkniętych szaleńców
Istnienie w tym miejscu nie barwi się
radością
O ślepy losie zgubny!Panie straceńców
Za cóż mi płacić tak srogo dziś
przyszło?
Pustkami ulic odkupię me grzechy?
Szczęście jak było tak w głuszy tej
prysło
I pozbawiło mnie z życia uciechy...
Tym którzy przeżyli to ze mną
autor
morfeusz00
Dodano: 2005-10-27 15:50:04
Ten wiersz przeczytano 524 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.