Kot
Być może byłam smutnym kotem
wśród szalonych koni, pogodnych łabędzi,
kręciłam się w kółko na karuzeli
w gwarze mało wesołego miasteczka.
I przywożono mnie,
jak to bywa w obwoźnym cyrku,
z obnoszoną, tą samą miną,
doczepionym, niedrżącym wąsem,
że ze sto klaunów miałoby robotę.
Być może ten, który się przysiadał,
tarmosił za sztywne uszy,
zahaczał spojrzeniem o nieostre pazury
i zauważał, że jestem kotem,
owszem, ale nieprawdziwym.
Gdyby nawet chciał,
nie pogładziłby pod włos,
bo z malowanego sierściucha,
nie mogły polecieć iskry,
jako czteronożny - on
potrzebowałabym nieoddalonego
elektryka.
Być może myślałam, że jestem kotem.
Ale cóż to za kot,
który kręci się w kółko,
zamiast chodzić
własnymi drogami?
Komentarze (13)
No jak to? Zakręcony :))
Wracam do tego wiersza Marcepani i nie wiem co
powiedzieć, aby było inteligentnie, sensownie,
mądrze...Zajebisty tekst, po kolejnym czytaniu
odkrywam go na nowo. I podoba mi się przełamanie: 'Być
może byłam'- 'Być może myślałam, że jestem'(...) tyle
w tym treści...Tyle tutaj...treści
Lubię czytać Twoje wiersze, są mądre.
Bardzo ciekawa refleksja.
Smutny kot wśród szalonych koni i pogodnych łabędzi :)
Biedny kot. Fajne porównanie.
Być może...
Pozdrawiam
Pięknie piszesz
Pozdrawiam :)
znakomite pisanie
Też się nie raz zastanawiam...refleksyjnie podeszłaś
do sprawy,pozdrawiam powiewem wiosny :)
karuzela, ka-ru-ze-la
życia:)
Ciekawy wiersz.Zatrzymał.Pozdrawiam.
bardzo ciekawe porównanie. To kręcenie się w kółko
zastanawia.
Trzeba sobą być, pełną piersią żyć. Przed siebie iść,
by spełniać plany i marzenia.Z zaklętego koła
niemożności się uwolnić. Życzę miłej niedzieli:)