Kot i myszy
Wiele szkód co dzień robił myszom kot –
niecnota,
Więc w końcu się skrzyknęły i złapały
kota.
Zawiodły do sędziego, a ów rzecze:
. . . . . . . . . . . . . . . . . -
Kocie,
Za rozboje skazuję cię na dożywocie.
O co w ostatnim słowie prosisz,
rozbójniku?
- Proszę – kot odpowiedział – o tłustych
strażników.
Komentarze (18)
:)
przedni dowcip,
"koty" w więzieniu mają się całkiem dobrze
miłej niedzieli
Rewelacyjny wiersz.
Czy mógłbyś wrócić do mnie i odnieść się do komentarza
Tomasza?
Cyt
Z tego co widze w komentarzach, popierasz milosc z
litosci, brawo:))
I tylko nie wmawiaj mi ze jastrz pisze o czyms innym.
to jest super ...
:) Koty to dranie. Miłej niedzieli:)
No i super jest Jastrzyku :-) łap ciepłe myśli :-)
Bardzo duża doza humorku, sprawnie ujęte przez
autora.:))
faktycznie niecnota
z tego kota...
+ Pozdrawiam
I sędzia wysłuchał
prośby skazanego
dał do pilnowania
psa pasterskiego
Fajna bajka, realna puenta, bo skazaniec ma więcej
praw niż zwykły obywatel.
Udana puenta.
Pozdrawiam.
Przebiegły kotek :)
Miłego dnia:*)
świetny, dowcipny, leciutki
Chytry lisek z tego kotka :)
Pozdrawiam :)
Taki to już myszy los,
koty śmieją im się w nos.
Bardzo fajna baja. Pozdrawiam. Miłej niedzieli :)