Kotek
Mrucząc cichutko przymyka sennie oczy.
Mięciutkie futerko napręża do głaskania.
Strzygąc delikatnie uszami wsłuchuje się w
otaczający go świat.
Machając gniewnie ogonem szykuje się do
skoku.
Wystawiając ostre pazurki czeka na pierwszy
ruch wroga.
Zwężając piękne, wężowe oczy czeka...
Pręgowane futerko powiewa lekko na
wietrze.
Cienka strużka krwi spływa z pyszczka.
Jego zwinne ciało leży rozłożone na
drodze.
Odwracam oczy, nie chcę na to patrzeć.
Kolejny szaleniec, kolejna śmierć.
Do czego to doszło, aby mały kotek nie mógł
bezpieczie przejść drogą...
Wiersz powstał w momencie, kiedy moja kotka weszła mi na kolana i patrząc swymi piękknymi ślepkami zamruczała cichutko. Pomyślałam wtedy, co by było, gdyby jej zabrakło...
Komentarze (4)
Fakt, zaskakująca końcówka wiersza. Ale tak samo - z
nienacka, w chwili, w której się tego nie spodziewamy-
giną nasi przyjaciele. Sama niedawno straciłam
zwierzaka, więc doskonale rozumiem Twoje obawy i
przemyślenia.
Po przeczytaniu pierwszej części wiersza pomyślałem
sobie, że miły i ciepły. Druga część mnie zaskoczyła,
jednak choć smutny to naprawdę dobry pomysł na wiersz
w takiej powiedzmy dwuczęściowej formie bo tak go
widzę.
Zawarłaś coś na co tak przykro się patrzy w życiu...
Gdy małe zwierzęta giną pod metalowymi potworami.
w interesujacy sposob przedstawiasz problem zwierzat
na drogach napewno szkoda kotka ale rowniez on tez
jest zagrozeniem dla ruchu drogowego
Wiele zwierząt ginie na drogach. Ale trzeba pamiętać i
o tym ,że np. psy na drodze są też zagrożeniem dla
samochodów...