kotwica na północnym zachodzie
po północy patrzę na północ
i wyglądam zachodu
cierpnę powoli w zimnym oknie
lecz nie próbuję nawet wstać
pod powieki wkładam twoją skórę i
uśmiech
nie uwalniam ciał niebieskich
nie potrafię śnić
czekam
i tylko księżyc mnie rozumie
cienki wygięty
jak imitacja jednej z twoich rzęs
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.