Kozie zaloty
moje wierszyki nie są aż tak śmieszne, jak to, że ktoś się z nimi utożsamia ;-)
Raz stara koza po licznych przejściach,
znów chciała kozła złapać na męża.
Kozioł dorodny, lecz zaślubiony,
więc wolał żonę od starej kozy.
PS
Bo stara koza, choć mocna w gębie,
klasy nie miała, a we łbie kiełbie.
.
Dziękuję Krzemance za korektę :) :)
Komentarze (29)
*Dziadek Norbert,
*Mariat,
*Lila Teresa,
bardzo Wam dziękuję i pozdrawiam :) :) :)
No cóż, gdyby stara koza,
dużo kasy na koncie miała,
dorodnego kozła by złapała.
Dzisiaj to już takie czasy,
że liczy się wysokość kasy.
Można zdobyć i to i owo,
jak się pokręci dobrze głową.
Fajna satyra. Pozdrawiam. Miłego wieczoru :)
I tak to jest jak koza bez klasy
bierze się za amorasy
i zaczyna się wyginać że aż świeci jej wagina
A we łbie tylko kiełbie.
ten kozioł to cwaniak a stara koza samotna to szuka
jakiegoś wyjścia, może myślała ze on do wzięcia?
*Najko,
dziękuję i pozdrawiam z :)
Satyrą strzał w 100...Lubię taką satyrę negującą
paskudne zachowania "starych kóż".Pozdrawiam.
*AMOR,
dziękuję i pozdrawiam :)
Na wesoło i super :)
*Anula-2,
... a niech te kozy... i tak dalej ;-)
Dziękuję, Grzegorzu i pozdrawiam. Miłego dnia :)
PS Twoje haiku czytałam dzisiaj już chyba pięć razy.
Podziwiam, uwielbiam poetyckie miniatury :)
Bo stare kozy to mają do siebie,
zawsze Je masz jak jesteś w potrzebie.
Za bródkę złapiesz, mleczka popijesz,
jak się postawisz... zęby wybije.
Pozdrawiam Jolu, miłego dnia.
*zetbeka/Zdzisiu,
dziękuję z ;-) i z :)
"Cóż, tak czasem bywa,
że i oliwa, choć ukryta...
wreszcie wypływa".
;)
*DoroteK,
:D nie wiem, ale raczej sama się spisała na straty :)
Dziękuję i pozdrawiam z ;-)
uuu... czyli tę kozę to już na straty spisać trzeba
;-)
Ewa, a moją winą nie jest percepcja czytelnika, jego
prawo do własnej interpretacji.
Miłego, uśmiechniętego dnia również Ci życzę.