[ Kradziez bzu ]
Ach ta won, ach te kiscie,
twarz swa nurzam w nich zachlannie,
ta slodycza sie upajam,
rzewnie serce swe rozbrajam,
w woni ich ma dusza tonie,
leci gdzie po niebosklonie,
usta swe rozchylam, szepce,
ja chce wiecej, wiecej, wiecej...
Zrywam galaz za galezia,
moja twarz w bzu kisciach tonie,
delikatnie muskam platki,
cieszac ich dotykiem dlonie,
ach ten zapach bzu cudowny,
w moje pluca, w dusze wnika,
zrywam dalej bzu narecza
i co sil do domu zmykam.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.