Kraina cienia
W krainie cienia, na czarnym rydwanie, gna
piekielne rumaki ognistym batem.
W powietrzu pełnym siarki rozległ się
przeciągły śmiech na myśl
przywodzący wycie wilczego stada. Zło czai
się w każdym kącie,
strach wyziera z oczu dusz błąkających się
samotnie.
Na wieczne potępienie...ludzie bez ciał
skazani.
Pan otchłani podziwia swe piękne królestwo.
Odziany w szaty z łez, w ręku dzierży czarę
z czaszki. Wzbudza popłoch, zmusza by
uciekać.
W jego oczy gdy spojrzysz czerwone źrenice
skażą umysł.
To jak, pusty, ogromny wszechświat bez
gwiazd i planet
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.