KRAINA SACRUM
w gęsto porośniętym
obrazkami świecie
jestem człowiekiem
między poszarzałym niebem
a nagością lata
pozwól dotykać
wszystkimi palcami
zawisłą nad ziemią
kłębiastość chmury
nim się zachłysnę
zapachem bzu
w fioletu nicości
porankiem biegnąc
przez zielone morza rosy
w tańczących iskrach
słońca promieni
uciekać chcę
w burzowym dotyku
przed skąpo odzianym
dobrobytem
niosącym echo
mojej utraty szczęścia
daleko za plecami
kalekiej nadziei
ranionej podmokłą powieką
braku wiary w marzenia
póki nie zgasnę
ostatecznością
w piegowatej gwiazd przestrzeni
nie przedostanie się
życia kropla
do sacrum odwiecznej krainy
Komentarze (1)
coś w tym jest, choć trochę przegadane, ale ja też mam
z tym problem.tak jak mówię, coś fajnego;)