KRAJOBRAZ
Czekam na cichy wiatr w ukłonie żółtych
słoneczników
Czekam na uśmiech jarzębiny dorosłej do
koloru czerwonej szminki
Czekam na smak nie rozwiniętych brzuchatych
gruszek
Tuląc drzewo poznania w ciszy wierzb
zapłakanych
Oczarowany pięknem i dramatem
bezdeszczowych chmur
Żegnam wieczór przepalonej żarówki w
kolorycie miedzianej mgły
By w zawstydzonych policzkach poczuć
rumieniec nie ubrany w biel
Budząc cień starej paproci zakrywającej
wilgotnym liściem zegar dnia
Przeganiając prostytutkę krajobrazu
pastowanej podłogi i błyszczących mebli
Komentarze (3)
Kto czeka ten się prędzej czy później doczeka :)+
Ciekawy, powiem nawet : Podoba mi się! Pozdrawiam
Już jakby mniej tego rozbuchania udziwnionych metafor,
ale przecież trafiła się taka "perełka":Przeganiając
prostytutkę krajobrazu pastowanej podłogi - uff...!