Krajobraz po...
W kraju kwitnącej wiśni
jądrowy postęp zatrząsł apokalipsą.
Zachłanna fala wydarła życie
tysiącom istnień,
plując na plażę ogromem
ciał, strzaskanych domów.
W sekundach w zgliszczach
legła cywilizacja atomu.
A cisza, aż z bólu skręca złowroga...
Nie podchodź Geiger ostrzega;
nie ma możności, by ich pochować.
Spływają skażeniem rzeki
także opadłych ptaków z gałęzi,
gdy zastygały nagle
wiekuistością w śpiewach.
Tylko psia miłość chuda po żebra,
z nosem przy ziemi obłędnie biega,
szukając z panem zerwanych więzi,
a w gruzach okruszka chleba.
Jakim to cudem psina przeżyła,
już ponad miesiąc, a jeszcze żywa?
W natłoku medialnych błysków,
niby eksperckich gdybań i debat,
jak przez gęstwinę przedzieram myśli;
człowieku sam siebie niszczysz,
dokąd ty zmierzasz?
luty 2011
w rocznicę japońskiej tragedii
Komentarze (46)
Doskonały i wstrząsajacy wiersz. Scenariusze i -
konkretne przygotowania do takich realizacji byly
przerabiane nie tylko w sztabach, ale i w konkerttnych
terenowych warunkach udzialem ogromnej ilosci
zolnierzy ze wszystkich państw Ukladu Warszawskiego -
jako przygotowania do realizacji planu sowietow do
inwazji na Europę Zachodnią w ramach - tak to nazwijmy
- doktryny Breżniewa. Może to - ostatecznie zmusilo
gen. jaruzelskiego do przyspiszenia koniecznych
przygotowań pod przyszłą demokratyzację i systemową
zmianę. Jak się zdaje o konieczności demontażu
wojennego systemu zbrodni - nie zapomniał nawet w
okresie stanu wojennego. Byc może Grazynko znasz
Monikę Jaruzelską, ktora moglaby przecuwac w mlodości
pewne sprawy. Sądzę jednak, ze generał - jako
odpowiadzialny ojciec i żolnierz - świaomie
ochranialją od jakiejkolwiek mozliwości takich
przypuszczeń - także dla jej osobistego dobra.
Wiersz znakomity.
Serdeczne pozdrowienia:)