W kraju Moria
Miliard gwiazd świeci, złotymi oczyma
Wędrowców bada spojrzenie mgławicy,
Ziarenka piasku pod stopą pielgrzyma
Czekają głosu przyszłej obietnicy.
"Powiedz mój ojcze, gdzie prowadzisz
syna
Od dni tak wielu, dzwon ciszy mnie
trwoży".
"Tutaj mój synu Moria się zaczyna,
Na tamtym wzgórzu chcę ofiarę złożyć".
"Gdzie jest ofiara? Osiołka prowadzisz,
A ja drwa ciężkie dźwigam na ramionach".
"Na brak baranka twój ojciec zaradzi,
Na drwach co niesiesz na ołtarzu
skonasz.
Tak być nie musi, na głos twej odmowy
Ojciec blask zgasi gwiazd i zmieni
zdanie,
Odmów - włos nawet nie spadnie z twej
głowy".
"Nie moja - twoja niech wola się stanie".
Już ostrze stali w dłoni dziurę drąży,
Wraz z grzmotem gromu niebo się otwiera,
Anioł zlatuje na ziemię, czy zdąży?
Zdążył. Krew z boku do kielicha zbiera.
Komentarze (4)
Piekny wiersz++++
wiersz na wysokim poziomie, dopracowany rymy abab,
super!
Oddaję głos.. podoba mi się :)
Czytajac to mam wrażenie , ze historia poniekąd znana
;) oprawiona w ciekawe ramy mistycyzmu.. Naprawdę
dobry
Oddaję głos.. podoba mi się :)
Czytajac to mam wrażenie , ze historia poniekąd znana
;) oprawiona w ciekawe ramy mistycyzmu.. Naprawdę
dobry