KRAKÓW
Pojedźmy razem do Krakowa
W grudniowe popołudnie
Na motocyklu wśród płatków śniegu
Mrozu nie będzie
Nie czułam większego zimna
Niż wnętrze czyjegoś serca
Twoje roztapia szklane lodowce
Pojedźmy razem do Krakowa
Do prestiżowego apartamentu
Wiesz dobrze o czym tu mowa
Wiesz czemu pragnę
Jechać z Tobą do Krakowa
Bandaż na przedramieniu
Oznacza wiele
Mojej duszy nie da się zoperować
Zatem pojedź ze mną do Krakowa
Klaudia Gasztold
Komentarze (6)
Wiersz ten przypomniał mi lutowy wyjazd do Krakowa :)
Niech sie spelni.
Pozdrawiam:)
Widać, Kraków to czas i miejsce pełne wspomnień...
pozdrawiam serdecznie :)
ooo... muszę przyznać, że interesująco i intrygująco
:-)
Najlepiej rowerem :)
tzn.
czy pojedziemy
mrozu nie czuję'
jak dla mnie to zachęta
jeszcze zimą bez śniegu
lecz wielkiej chlapie śniegu
też trza być kaskaderem w:):)