W Krakowie spadł śnieg...
W Krakowie spadł śnieg,
biała manna cieszy oczy,
i otulił ziemię wnet,
jeszcze nie raz nas biały zaskoczy.
Czuje się czar, który unosi wiatr,
i każdy człowiek jest uśmiechnięty,
choinkę ktoś ubrał, niczym szczyty Tatr,
a w górze ptak, na wpół zamarznięty...
I nawet smok wawelski,
co ogniem wciąż zionie,
stał się mniej przyjacielski,
bo zimno ma na ogonie.
Pośród mlecznej nocy,
gdy światło lamp blado świeci,
zdarzyć się może miłość,
wśród śniegu i zamieci.
Na polu biało, a w duszy czysto...
Komentarze (5)
Ladnie i obrazowo poprowadziles piorem, to co lubie.
Pozdrawiam.
Nie tylko w Krakowie spadł śnieg, ale Ty całkiem
nieźle o tym piszesz. Hm, a smok wawelski, skoro śnieg
go zasypał, to chyba stał się bardziej przyjacielski.
troszeczkę dziecinny jest ten wiersz, moze przesadzasz
z tym smokiem wawelskim
Wiersz dobry, zmieniłbym ostatni wers, aby rytm
zachować ;)
Uroku tajemniczego dodaje światu ten biały puch!