o krawędź snu
można się skaleczyć jeżeli w uporze
dłońmi zgiętymi w szpony
przed obsunięciem w przebudzenie
czepiasz się Mai
bogini ułudy
a ona nie przebacza zadrapań na udach
wypchnie cię z siebie
wystawiając korzeń
na poniewierkę
realnego świata
na pomarszczenie gdy z braku wilgoci
zwijasz listowie w cygaretki
a tam
spłoną
zanim dosięgną
następnego łona
kolejna oaza
najlepiej kłam
ile wlezie
że kochałeś
kochasz i będziesz kochał
dalej
dalej jest pustynia
Komentarze (7)
Dobry wiersz, choć mam podobne odczucie do milyeny.
Pozdrawiam niedzielnie.
Momentami wyraźne skojarzenia erotyczne. Genialnie
napisane, pozdrawiam.
Przyjemnie jest kłamać, okłamywanym być niekoniecznie
;)
Wiersz bardzo się podoba!
Pozdrawiam :)
jeżeli masz karawanę to wygrasz.
Pozdrawiam serdecznie
Niebanalne są teksty Twoich
wierszy, a ponadto wymagają
od czytającego intelektualnego
wysiłku w interpretacji zawartych
w wierszach myśli Autora.
Udanego popołudnia:}
nie można kłamać o miłości, szczególnie mężczyznom.
Ich fizyczność na to nie pozwala. Tylko kobieta, która
chce wierzyć w kłamstwa może w to brnąć dalej.
Natomiast kobieta częściej może kłamać, ale czy to
jest Miłość? Fajny wiersz, bo dalej to pustynia :(
tak mi się skojarzyło.
Maya
jestem nieobecnością,
myślami niedostępnymi dla świata.
niewidzialnym obrazem
w złotych ramach.
słyszysz?
jestem twoim oddechem.