Krawędź wytrzymałości
Wiersz pisany w chwili zwątpienia przez pożerający ciało i umysł ból...
Ból dotyka
płynie wszędzie
Rozkruszona dusza
ciągle zagubiona
serce płacze
Mrok nie blaknie
wciąga w otchłań
Zgubione minuty
nie pozwalają
uwolnić myśli
uczucia pustki
Strasznie ciężko
wstać i iść
trwać na
krawędzi wytrzymałości...
Komentarze (85)
_wena_ oj tak;)dziękuję i pozdrawiam cieplutko oraz
milutkiego dnia;)
Jest taki ból, na który jest tylko jedno lekarstwo a
ma ono na imię czas.
Pozdrawiam :)
elatwa bardzo dziękuję i pozdrawiam cieplutko oraz
spokojnej nocy;)
Smutne ale jakże prawdziwe
Anna52 też nikomu nie życzę...dziękuję i pozdrawiam
cieplutko oraz spokojnej nocy;)
Czasem się wydaje, że już nie da się wytrzymać,
dopóki nie przyjdzie silniejszy ból. Kiedyś się
zastanawiałam który ból jest gorszy, ciała czy duszy.
Żadnego nie życzę nikomu.
Pozdrawiam serdecznie :)
GabiC dziękuję i pozdrawiam cieplutko oraz milutkiego
dnia;)
Strasznie smutny, dobry wiersz.
Dobranoc Zmegi.
Pozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję!
ireneo oj tak;)dziękuję i pozdrawiam cieplutko oraz
milutkiego dnia;)
Krzychno bywa i tak;)dziękuję i pozdrawiam cieplutko
oraz milutkiego dnia;)
Wandziu bardzo dziękuję i pozdrawiam cieplutko oraz
milutkiego dnia;)
Magnolia oj wiem;)dziękuję i pozdrawiam cieplutko oraz
milutkiego dnia;)
Eve85 dziękuję i pozdrawiam cieplutko oraz milutkiego
dnia;)
ZOLEANDER wiem;)dziękuję i pozdrawiam cieplutko oraz
milutkiego dnia;)
molica niestety;)dziękuję i pozdrawiam cieplutko oraz
milutkiego dnia;)