Kredyt zaufania
Mam u was kredyt zaufania,
Tego brać mi nikt nie zabrania.
Chociaż ilości są liczone,
I rozważane, i mierzone.
Ja je garściami chwytam w lot,
Taki jest ze mnie męski trzpiot.
Chuligan, który wszystko bierze,
A czyni to w najlepszej wierze.
Mam u was kredyt dobrej woli,
Ona na więcej mi pozwoli.
Chociaż ilości są na wagę,
Daję je sobie pod rozwagę.
Ja ją garściami zwykle biorę,
Nawet, jeżeli myśli chore.
Taki jest ze mnie ludzki drań,
Który pożąda wdzięki pań.
Mam u was kredyt też miłości,
W całej uroczej rozciągłości.
Liczę na palcach złe podboje,
Bo dobrych wcale się nie boję.
Ja je garściami w duszy tulę,
Jak tylko mogę, tulę czule.
Taki uroczy klimat śnię,
Gdyż do spełnienia dążyć chcę.
Mam u was moc przedziwnych spraw,
Kredytów ważnych aż po wieki.
A ty mój Boże tylko spraw,
Bym nie zapomniał być człowiekiem…
Komentarze (5)
Dobry wiersz, zaskakująca puenta podnosi dodatkowo
jego wartość.
Fajny wiersz,a ostatnia strofa
szczególna...Pozdrawiam:)
jak kredyt zaufania,nie różni się niczym :):)
najlepszy kredyt jest bez procentu a najlepiej
zwłaszcza,gdy pewny jesteś siebie bez kredytu a jeśli
to już mały tylko z ciekawości,jak można ludzi nabić w
słoniową trąbę w:)
Bardzo ładny wiersz. Pozdrawiam cieplutko.