Krew
Dlaczego choroba może łączyć choć dzieli nas przecież.
Krew od serca leje się przez ciało
tyle razy zostało silnie ugodzone
nożem w jedwabną chustę zawiniętym
takim delikatnie niewinnym
i pozornie wyglądającym jak otwarta dłoń
czuję jak stale broczy stara rana
otwiera się stale, gdy serce zaczyna bić
gdy skrzydeł dostaje umysł
a ciało wręcz tańczyć chce
Nadzieja we mnie uśpiona, że będzie
lepiej
choć tym razem odmieni się los
lecz muszę być silny i ona też
przetrwam tych ścian białych atak
wygramy z chorobą w splocie naszych rąk
nie straszny nam przyszły los
najważniejsze to dotyk jej warg
oraz każde ciepłe słowo, które wypowiada
Domi - żebyś szybko wyzdrowiała, mamy czasu coraz mniej, świat spod nóg się nam osuwa - będę u Ciebie zawsze w szpitalu kiedy będę tylko mógł.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.