Krnąbrny wiersz
przychodzi oddechem powietrza
trąca drżące powieki dnia
zagląda w moje oczy
czeka
głaszczę jego czuprynę
rozczesuję strofy
czasem
karmię sobą
kiedy odchodzi
głód ogarnia wnętrze
wtedy jestem
żebrakiem
pozdrawiam i proszę o parę słów opinii.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.