Krogulec
Krogulec to nie zwierzę, ni ptak,
wie to każdy zgierzanin.
To mych dziecięcych lat zieleń — las,
tak jak lubię — mieszany.
Tu pierwszy raz zgubiłem drogę,
tu pierwszy raz zbłąkałem,
by przez gęstwę dziką na słońcem
zalaną zajść polanę.
A gdy wiatr młode cisnął serce
w miłości centryfugę,
jak złodziej ukradłem w tym lesie
najpierwszy pocałunek.
Jest dla mnie jak kalejdoskop chwil —
tych minionych przeźroczy.
Wystarczy mi tylko krok weń wnijść
już pcha mi je przed oczy.
Te wiosny, te burze majowe,
latem pachnące runo,
w pozłocie jesienne melodie,
zaś zimą śnieżny sumiot.
I dąb za lasem stary, gdzie dnia
połysk na noc zachodzi,
gdzie pośród oparów z pól nie raz
świecił blask naszych ogni.
Komentarze (8)
Halina53, AMOR1988
Dziękuję serdecznie i pozdrawiam.
Świetny wiersz pozdrawiam;)
Piękne wspomnienia ...krogulec, las...nie
wiedzałam...też mam wiele wdpomnień z dzieciństwa i
swoje ulubione miejsca....
pozdrawiam serdecznie
...na słońcem?...popraw
jote
Podziękował.Pozdrawiam!
Ładnie namalowany słowem obraz, wiele zdarzeń, jak w
kalejdoskopie,
Pozdrawiam ciepło :)
jastrz, Boik
Dzięki, dzięki. To prawda, każdy z nas ma takie
miejsce, taki las, gdzie uciekał od gwaru miasta,
gdzie przeżył jakieś swoje inicjacje. Z pozdrowieniem!
Ciągle człowiek się uczy czegoś nowego. W życiu nie
wiedziałem, że taki las istnieje, ale tak naprawdę, to
każdy z nas ma taki „swój” las.
Każdy ma jakiś swój "krajobraz serdeczny". Ja do tego
krogulca nic nie czuję, a nawet przed chwilą nie
wiedziałem o jego istnieniu, ale wiersz przeczytałem z
przyjemnością.