Krok po Kroku
Dziś w nocy miałem piękny sen
opowiem ci o nim mój przyjacielu
Nim sen niczym mgła rozpłynie się
w rozpędzonym życiu bez celu
Naszkicuj myślą kadr
śnieżnobiałe płótno na starej, drewnianej
sztaludze
zawieszone milczy, w przestrzeni, w
chmurach
Obok artysta - ekscentryk, pijany fanatyk
tworzy myślą niebanalną wizję
plastyczną przepitą zadumę
Już już tuż tuż coż...
i spogląda na płotno
w pół do konsternacji
Czy zrozumieją?
przekaz pokolenia
Czy odkryją?
geniusz itnienia
Malując miłością wolną czystą
naniósł pierwszą plamę
koloru żywej wiosny
ożywczą kroplę
rozbudzonej
szalonej
fantazji.
Koniec i poczatek.
Wielki wybuch.
Światełko w tunelu.
Nic niezanczący grymaz natury.
Kleks zaistnienia?
A jeśli to ta nienasycona jaskinia
platonicznej empatii
i moja bez tchu ucieczka, boso w stronę
światła
po soczystej zielonej łące o kojacej
treści
stąpając w złocistych promieniach
czuję przenikające pieszczoty
przyjemne łaskotanie rzęs
immanentnych
oczu Boga
Tworzy się właśnie w tej przedziwnej
sekundzie
nowa jakość Prawdy - nagość mego kroku
Jej jedwabiste muśnięcia
w refleksji codzienności
Poczuj, by zrozumieć
Ujęła mnie tak za rękę prowadząc co raz
glębiej, glębiej
w rozkosznym, łagodnym poznawaniu ogrodu
słońca
nieznana, kusząca, bijąca ciepłem
Poświata - moje alter ego
Medytuj powoli i uważnie
A z każdym pędzla pociągnięciem
Zrozumiesz to, co i ja uchwycić pragnę.
Krok po kroku - życie po życiu.
Komentarze (1)
A więc namalował plamę... pierwszą plamę nic nie
znaczącą a zarazem tak wiele.. świetna pointa
wyjaśniająca w jaki sposób czytać wiersz!