Królowa Smutku
za każdym razem upada
każdego wieczoru wymiotuje łzami
łapie ciszę swojego pokoju
w sidła swej samotności
grającej na pajęczynach wspomnień
zalęgłych po kątach
rzuca przekleństwami
na każdą poruszającą się rzecz
wbija paznokcie w swoją skórę
i tak już pokrwawnioną od ciosów zadanych
przez los
błądzi wzrokiem po zakamarkach duszy
szukając jasnej odpowiedzi
słucha rytmu serca
niespokojnego jak każdy ułamek jej ciała
wprawia w drżenie wszystkie cząstki
powietrza
które chwytają jej żałosne słowa
a mrok ugina sie już pod ciężarem jej
myśli
zapada głęboko w głębie przeszłości
bo przeszłość nie odchodzi w zapomnienie
odchodzi w zamyślenie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.