Kroniki Sybilli- 10 -Uniwersum X
rozdział 10
Siedzieli przy ogniu, zajadając suszone
mięso, gdy z puszczy dobiegło ich wycie
wilków.
- Rodzina wzywa - zażartował Ragnar.
- Bardzo możliwe - odpowiedziała Sybilla
wpatrzona w ognisko.
- Te dzieci, które widziałem - zaczął
nieśmiało przysuwając się do niej - czy
były nasze?
- Tak.Magnus i Freja. Będziesz z nich
dumny. Oboje piękni i mądrzy. Magnus , jako
król, podbije cały świat który znamy,
jednak to Freję będziesz bardziej
kochał.
- Dlaczego ?
- Bo ojcowie zawsze bardziej miłują córki
niż synów - odpowiedziała przytulając się
do niego.
- A moje blizny...co zrobiłaś, że znikły ?
- zapytał cicho.
- Moja krew to spowodowała. Nie umiem tego
wytłumaczyć, ale jest coś w niej co
uzdrawia i sprawia, że staniesz się
silniejszy. To był mój dar dla Ciebie,
dlatego chciałam byś ją pił. Skąd wiem ?
Nie wiem, wiele rzeczy czuję intuicyjnie,
czasem słyszę w sobie głos... - i jej głos
zawiesił się. Spojrzała w stronę ciemności.
Czuła,że coś się tam jest, ukrywa się,
obserwuje. Podniosła się i ruszyła w
kierunku, w który patrzyła. Ragnar również
się podniósł, ale Sybilla zatrzymała go
krótkim:
-Nie...
Podeszła do zarośli, ale nadal była w
zasięgu blasku ognia. Stała chwilę
nieruchomo, po czym przykucnęła i
wyciągnęła dłoń z suszonym mięsem ku
gęstwinie.Coś zawarczało.
- Ciiii...nie bój się, nic ci nie zrobię
-wyszeptała, jednak z chaszczy nadal
dobiegało warczenie. Ragnar stał gotowy do
uderzenia w razie ataku.
- Wiem,że się boisz, ale obiecuję, nic ci
nie będzie - mówiła cicho Sybilla.Nastała
cisza.Po chwili z zarośli wychylił się
wilczy pysk. Wilk zawarczał pokazując swoje
kły, po czym podszedł i delikatnie zabrał
suszone mięso z jej dłoni. Był
olbrzymi.Wyraźnie różnił się od innych
wilków jakie widziała. Muskularna sylwetka,
wyższy i cięższy. Patrzył na nią, ale
obserwował też jej towarzysza. Sybilla
przysunęła się bliżej kładąc dłoń na łbie
wilka. Poczuła jego ciepło i zobaczyła
obrazy z jego życia. Wilk stał spokojnie,
gdy nagle podszedł do niej i zaczął lizać
jej dłonie i twarz. Sybilla roześmiała się
serdecznie przytulając do siebie zwierzę, a
Ragnar patrzył zaskoczony.
- Znałem te wilki tylko z opowiadań
przodków - odezwał się, a wilk spojrzał na
niego uważnie -" wilk straszny", one
wyginęły dawno temu.
- Jak widać nie - odpowiedziała Sybilla,
siadając z powrotem przy ogniu. Zwierze
położyło się obok niej, kładąc pysk na jej
stopach. Ragnar usiadł w bezpiecznej
odległości przyglądając się wilkowi.
- To basior czy wadera? - zapytał.
- Poproś ...to może ci pokaże - zaśmiała
się Sybilla i pogłaskała wilka.Po chwili
dodała :
- To samica, osobnik omega, została
wykluczona z watahy.
- Dlaczego ?
- Dlatego, że jest inna. Została
przygarnięta jako szczenię, odchowana, ale
nigdy niezaakceptowana przez
rodzinę.Silniejsza i mądrzejsza była
zagrożeniem, podobnie jak ja -
odpowiedziała Sybilla.
- Będzie z niej ładna skóra - odezwał się
Ragnar. Wilczyca podniosła się i warcząc
popatrzyła na niego jakby rozumiejąc co
mówi.
- Nie radzę. Szybciej odetnę ci jaja niż
ona straci skórę - odpowiedziała Sybilla
poważnie patrząc na niego. Ragnar wiedział,
że tym razem to nie przelewki.
- I cóż ja mogę ...jesteście w przewadze -
rzekł uśmiechając się. Wadera położyła się
z powrotem na stopach głaszczącej ją
Sybilli.
- Daje ci imię Omega " ostateczny koniec" -
usłyszał Ragnar miękki głos Sybilli
układając się do snu.
Komentarze (8)
Kolejny świetny rozdział tej mrocznej jajeczki,
pozdrawiam serdecznie;)
och, ten Ragnar to jak każdy facet... już by skórę
brał ;-) ale Sybilla i teraz Omega
Wciągające:)pozdrawiam serdecznie:)
Łał- no super.Pozdrawiam.
Dziękuje i pozdrawiam :)
Wciągający tekst skłaniający czytelnika do refleksji.
Pozdrawiam:)
Marek
Bardzo dobrze się czyta:) Miłego dnia:)
umiesz wciągać czytelnika