Kroniki Sybilli-36-Uniwersum X
Sybilla stała na wzgórzu, obserwując z
daleka, jak Ur znika z powierzchni ziemi.Co
jakiś czas niósł się huk zapadających się
budowli, wielkie jęzory ognia wznosiły się
ponad zgliszczami, a nozdrza drażniła woń
śmierci. Nie czuła poczucia winy, czy nawet
odrobiny skruchy. Unicestwiła potężne i
bogate królestwo, jednak wyglądała na
kogoś, na kim nie robi to żadnego wrażenia.
Ot, kolejna przeszkoda do usunięcia.
Tuż za nią, w milczeniu stał Ragnar. Co
jakiś czas spoglądał dyskretnie na Sybillę,
oczekując jakiejkolwiek reakcji. Odrobiny
gniewu,żalu, chociaż udawanej rozpaczy,
jednak ona stała niewzruszona, niczym
piękny, marmurowy posąg. Była jak on,
odczłowieczoną, dziką bestią, rozsmakowaną
w ludzkiej krwi.
- Długo jeszcze będziesz podziwiać swoje
dzieło ? - zapytał zniecierpliwiony Król
Północy - Czas nam już w drogę.
- Cóż ze mnie za bóstwo, skoro zabijam swe
dzieci - wyszeptała odwracając się do
Ragnara.
- Gniewne... mściwe... i okrutne. Na
szczęście pomyśleliśmy o wszystkim z
Samuelem i wywieźliśmy z Ur trochę złota.
Jest już w drodze na Północ wraz z moimi
zbrojnymi - odrzekł. Sybilla spojrzała na
niego zdumiona.
- Byliście w zmowie ? - wysyczała.
- Zaplanowaliśmy to i owo, kiedy sobie
ucięłaś dłuższą drzemkę, jednak w
najśmielszych planach nie przewidzieliśmy,
że posuniesz się tak daleko - odpowiedział
nonszalancko.
- Zabiję Was obu ! - wrzasnęła okładając
Ragnara pięściami, który przyciągnął ją
mocno do siebie i przytulając z całej siły
, wyszeptał:
- Wracam na Północ przygotować się na
podbój Środkowego Królestwa, a Samuel i
jego złoto wraz ze mną - na chwilę zamilkł,
po czym dodał:
- Z tobą, czy bez ciebie i tak osiągnę swój
cel.
Sybilla wysunęła się spokojnie z jego
objęć. Spojrzała na niego uważnie,
doszukując się jakiegokolwiek fałszu,
jednak on uśmiechał się do niej pewny
siebie.
- Nie doszło do zaślubin, w świetle waszych
wierzeń nie jestem twoją małżonką, ani
królową. W twoim królestwie będę nikim -
rzekła. Ragnar spojrzał w błękitne niebo, a
potem na nią.
- A kto powiedział, że musisz być moją żoną
by zostać królową ? - zapytał zagadkowo.
- Nie rozumiem - odpowiedziała Sybilla.
- Namaszczę Cię na Królową Północy, bez
zmuszania do zaślubin, jednak pod jednym
warunkiem - odparł.
- Jakim ? - zapytała arcykapłanka lekko
wahając się.
- Wspieraj mnie zawsze i bez względu na
wszystko.
Komentarze (8)
Dziękuje BaMal :) pozdrawiam :)
przyciągają się na zasadzie przeciwieństw Niesamowite
trzyma w napięciu Pozdrawiam miłego:))
Ja obu :) Może dlatego, że to dwa odległe bieguny.
Wrażliwość kontra bezwzględna siła. Jednak oboje są
nieodgadnionymi wyzwaniami :)
Zgodzi się? :) Też ją bardzo lubię a z panów wolę
jakoś Samuela :)
Pozdrawiam :*)
☀
Amorku...a kto nie lubi władzy ?? :)
Anula...generalnie Sybka to spokojna i zrelaksowana
kobitka :P pozdrawiam :)
Cóż ta władza robi z człowiekiem ;)
Zawsze do Sybilli wracam z przyjemnością,
uspakaja, daje relaks i spokój.
Pięknie pozdrawiam.