Kroniki Sybilli-37-Uniwersum X
Rozdział 37
Samuel wpatrywał się w ogień, zastanawiając
jaka będzie reakcja Sybilli, gdy pozna
prawdę i go ujrzy. Rozmyślał o tym co mu
powiedziała na pożegnanie. Przecież to
niemożliwe, by od razu czuła i wiedziała,
że jest w ciąży. Jednak biorąc pod uwagę
kim jest i co potrafi, wszystko stawało się
realne. Dzięki niej stał się królem bez
księstwa, królem na wygnaniu. Dała mu
wolność jakiej pragnął, ale za cenę życia.
Zaczynało do niego docierać, że przez
własną próżność, zamordował rękoma Sybilli
niewinnych ludzi i zniszczył swój dom. Był
to też dom Isztar, nad którym czuwała od
tysięcy lat. Stworzyła go od podstaw, dając
podwaliny pod jedną z pierwszych
rozwiniętych cywilizacji. Dała narzędzia,
nauczyła rolnictwa i podarowała prymitywne
pismo. Kształtowała historię według
własnego uznania , nadając jej odpowiedni
kierunek, i wciąż popychała do dalszego
rozwoju. Była boginią, żywym bogiem,
czczonym i kochanym. Jednak Isztar miała
drugą twarz. Uwielbiała wojny, zawsze
stawała u boku ulubionego króla, z którym
walczyła ramię w ramię, zsyłała choroby i
zarazę, by ukarać tych, którzy jej się
sprzeciwiali. I była rozwiązła, miała wielu
kochanków, lecz niewielu kochała.Nie
uznawała małżeństwa, które uważała za
niewolę kobiety. Zawsze zbuntowana, gotowa
do ataku, bez skrupułów, poczucia winy i
żalu. Zimna, wyrachowana i odczłowieczona.
Zło wcielone, okrutne i mściwe, ale to
właśnie ją kochał, boginię i kobietę w
jednym ciele.Sybillę i Isztar.
Nagle poczuł dziwny niepokój, miał
wrażenie,że ktoś go obserwuje i wtedy ją
zobaczył. Stała wpatrując się w niego swoim
ognistym spojrzeniem, spojrzeniem
rozwścieczonego bóstwa. Zrozumiał,że to
koniec.Wyszeptał:
- Sybillo...
- Nie ma jej tu Królu Ur - usłyszał
znajomy, nienaturalny głos Isztar, która
powoli zbliżała się do niego - Zdradziłeś
mnie mimo, że pozwoliłam zostać naczyniem i
urodzić ludzkie dziecko. Twojego syna.
Samuelu...twoje dłonie już nigdy nikogo nie
dotkną, oczy nigdy nikogo już nie zobaczą,
a serce już nigdy nie zabije.
I w tym momencie Isztar, gwałtownie i z
całej siły wbiła dłoń pod żebra Samuela,
uśmiechając się mu w twarz. Wyczuła dłonią,
to czego pragnęła i wytargała. Ciało Króla
Ur upadło martwe, a Isztar wbiła zęby w
ciepłe i ociekające krwią serce.
Komentarze (18)
Babciu Teresko ...pozdrawiam :)
Amor...owszem i jestem :):):)
O jeju, ale Ty taka nie jesteś? Ciebie się nie trzeba
bać? :)
Pozdrawiam :)
Och, tak przed północą ale podziwiam
No... To jest nas dwie:) :) cieszy mnie to:)
Dobranoc :*)
Ewaes...za bardzo kocham Samuela by go usmiercac na
amen :)
Wiesz ze lubie Samuela... :) :)
Dziękuje :) pozdrawiam :)
Poruszający i pełen refleksji przekaz.
Pozdrawiam
Marek
Do Sybilli się przytulam,
już zagłębiam w ten peniuar.
Słonecznego dnia dla silnej dziewczyny.
Nie moje klimaty, ale podziwiam wyobraźnię i talent
Foxiku :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Mocny.
Ewaes...wiem...:) ale Ci to wynagrodzę :)
No nie... Dowalilas teraz! :) mocne!
Pozdrawiam serdecznie
☀
Dziekuję :) pozdrawiam :) Krzmanko..już zmieniam :)