Kroniki Sybilli-38-Uniwersum X
Rozdział 38
Obudziło ją delikatne kołysanie, otworzyła
oczy nie wiedząc gdzie jest i co się
stało.Nad nią rozpościerał błękit nieba
kontrastując z bielą górskich szczytów.
Wzięła głęboki oddech, aż poczuła przyjemne
zimno w płucach. Nagle coś poruszyło się
obok niej i po chwili, nad jej twarzą
pojawił się pysk Omegi. Wilczyca
szturchnęła ją nosem, jakby sprawdzała czy
na pewno się obudziła, po czym zawyła
donośnie.Sybilla uwolniła dłonie schowane
pod stertą wilczych i niedźwiedzich skór i
delikatnie pogłaskała Omegę. Wkrótce potem
pochylał się nad nią Ragnar.
- Znalazłem twojego psa - uśmiechnął się do
niej - pilnował cię gdy zapadłaś w
letarg.
- Długo spałam ? - zapytała kobieta,
próbując się podnieść dostrzegła,że mimo że
jest naga nie odczuwa chłodu, gdy Ragnar i
jego kompani byli grubo przyodziani.
- Kilka dni, przespałaś całą drogę do
Fosjarden - spojrzała w kierunku, który
wskazał.
Jej oczom ukazała się wlepiona w zbocze
góry, niewielka, drewniana osada. Nad
niskimi domostwami , górował jednak jeden
budynek. Dom biesiadny. W Ur, nawet zwykły
rzemieślnik miał murowany dom, a tu...domki
jak wychodki.
- Jestem królową niczego - westchnęła
cicho. Ragnar spojrzał na nią z
politowaniem i odrzekł :
- Mój kraj jest biedny, ale za to wielki.
Nie mierz bogactwa tym co widzisz , bo ono
może być ukryte.
- Z mojego bogactwa to została mi tylko ona
- odpowiedziała Sybilla głaszcząc
wilczycę.
- Niekoniecznie - uśmiechnął się zagadkowo
mężczyzna - Z Samuelem zdążyliśmy wywieść
dość złota by zapełnić trzy łodzie.
Wniesiesz wielki posag do mojej rodziny.
Na samo brzmienie imienia Samuel, Sybilla
zesztywniała, a serce zaczęło niepokojąco
szybciej bić.
- Zabiłam Samuela - wyznała. Ragnar
spojrzał na nią zdziwiony.
- Nie, nie zabiłaś. Płynie na drugiej łodzi
wraz z twoimi służkami, jako mój gość i
sprzymierzeniec w walce z Tyberiuszem.
Sybilla uśmiechnęła się smutno i głęboko
westchnęła
- Zasmuciłem cię, że chcę zabić Tyberiusza
? - zapytał
- Zasmucił mnie fakt, że Samuel żyje -
odpowiedziała kobieta.
Ragnar pochylił się nad nią i wyszeptał
wręcz sycząc :
- Mnie nie oszukasz... Wiem co do niego
czujesz i czyje dziecko nosisz pod sercem,
ale jesteś moją królową, więc syna którego
urodzisz uznam za swojego. Skien to
przewidział.
- Kto ? - zapytała Sybilla jakby
niedosłyszała.
- Skien, nasz druid. Przewidział twoje
nadejście, a mnie jako króla i twego
obrońcę.
- To ty potrzebujesz obrońcy, nie ja. Znasz
moją potęgę - odrzekła gorzko.
- Znam, ale znam tez twoje inne
oblicze...kruchej i delikatnej istoty
zrodzonej z gwiazd.Zejdziesz na ziemię
Północy nie tylko jako kobieta i królowa,
ale też jako żywe bóstwo.
Komentarze (5)
Pozdrawiam :)
Z fascynacją zaraz sięgam po kolejny rozdział, Twoja
powieść zwala z nóg. Wow, pozdrawiam serdecznie :)
ależ proszę :* pozdrawiam :)
No i pięknie!! Dzięki, że go ocaliłaś:) :)
Miłego dnia :*)
☀
I znow jestem świadkiem, narodzin boga.