Kroniki Sybilli - 41 rozdział
- Ile dni przespałam ? - zapytała
Sybilla dotykając delikatnie osoby
siedzącej tuż obok niej na łożu. Patrzyła,
lecz nic nie widziała prócz rozmazanych
konturów.
- Wiele dni pani - usłyszała męski
głos.
- Ile ?
- Dwa cykle księżycowe - odpowiedział
kobiecy głos. Rozpoznała go. To była
brzemienna Zoe.
- To niemożliwe - wyszeptała
Sybilla.
Kontury stawały się coraz wyraziste i wtem
dostrzegła młodego mężczyznę w znajomych
łachmanach. Chwyciła go mocniej za dłoń i
przez jej głowę przetoczyły się obrazy z
jego dzieciństwa, okresu dojrzewania i
dorosłości.Czuła ten sam ból, samotność i
nadzwyczajny dar jakim obdarowali go
bogowie.
- Skien Mówiący z Bogami - odezwała
się uśmiechając do druida, który spojrzał
na nią spokojnymi, zielonymi oczyma.
Mężczyzna zdrowy, silny z ujmującą urodą,
aż trudno uwierzyć, że jakiś czas temu
toczyła go potworna choroba.
- Dziękuje ci pani za twój dar -
wyszeptał odwzajemniając uścisk.
- To za twoją wytrwałość i
poświęcenie, należy ci się jak nikomu
innemu - odparła królowa delikatnie
dotykając drugą dłonią swego łona. Poczuła
szybkie i rytmiczne bicia dwóch
serc.Odetchnęła z ulgą. Dzieci wciąż w niej
były i się rozwijały.
- Pani - usłyszała głos Zoe - Król
Ragnar prosił by przekazać, iż wyruszył na
wojnę i darze przywiezie ci głowę twego
ojca i braci.
- Zatem niech się tak stanie -
odrzekła Sybilla i po chwili, niby od
niechcenia, zapytała:
- Gdzie Król Ur ?
- Samuel wyruszył wraz z nim -
odpowiedział Skien.
Sybilla ciężko westchnęła. Wiedziała, że
Ragnar znajdzie pretekst i sposób by go
uśmiercić. Posiadał już złoto Króla Ur,
teraz potrzebował go tylko do wskazania
tajemnego przejścia do twierdzy, a ten,
kiedy to już uczyni, będzie zbytecznym
balastem. Powinna teraz przy nich być i
walczyć ramię w ramię.
- Pani, najważniejsze są teraz dzieci.
Nie zaprzątaj sobie głowy złymi myślami -
usłyszała druida. Spojrzała na niego mówiąc
:
- Zaraz po ich narodzinach wyruszę na
południe, do ludów pustynnych.
- Pani tam prócz łez i krwi nie ma nic
- zareagowała żywiołowo Noemi, która do tej
pory stała cicho. Sybilla uśmiechnęła się
do niej smutno i rzekła :
- Ukryli tam Wrota Niebios, bez nich
nie odnajdę drogi do Domu Najwyższej
Siły.
- Do Źródła - dodał Skien rozumiejąc o
czym mówi Sybilla.
- Tak, do Źródła - przytaknęła
królowa.
Komentarze (9)
No to długi błogi sen miała.
:)
Wciąga niczym Moda na sukces :)
Yhym :)
Myślę o "modlitwie wikinga" oczywiście :-)
Chcesz konkretów? Assasssinku ?
A co do Ragnara ...to nie tylko Ciebie jednego wk...a
:P największą sympatię zdobył jednak Samuel :)
hahaha :)
@ Vidarr ...a jakiś to błędów się dopatrzyłeś ??
Cenię Twoją prozę, Lisico.Tylko Ragnar mnie wk...a ( z
różnych przyczyn :-)Wszystkiego dobrego :-)
P.S. W wierszu o wikingach było kilka poważnych
błędów... ale co tam :-)