Kroniki Sybilli 45 rozdział
Sypał śnieg, a zimny wiatr smagał jej
twarz. Zatrzymała się tuż przed
zamarzniętym morzem. Zbocza fiordu lśniły
bielą rażąc w oczy. W oddali, od strony
pełnego morza, zbliżała się nawałnica.
Wiedziała, że pioruny w środku zimy to
raczej nie naturalny twór lecz coś co nie
pochodzi z tego świata. Sybilla ruszyła
przed siebie stąpając po grubym lodzie.
Towarzyszyła jej wilczyca, która jak zawsze
czujna krążyła wokół niej jak satelita.
Obie wypatrywały czegoś co mogłoby zdradzić
jakikolwiek ruch. Po chwili wadera zjeżyła
sierść i warknęła. Królowa dostrzegła
sylwetkę zbliżającego się człowieka
ubranego w czarny, obcisły kombinezon.
Przez ramię miał przewieszoną broń skrywaną
za plecami, a przy pasie kaburę. Przez
ułamek sekundy miała wrażenie, że to
kobieta o długich rudych włosach, jednak
postawna sylwetka zdradzała iż ma do
czynienia z mężczyzną. Im bardziej się do
siebie zbliżali tym bardziej czuła
niepokój. Po krótkiej chwili zatrzymali się
na przeciw siebie. Królowa patrzyła w twarz
nieznajomego, która naznaczona była wieloma
bliznami. Jedna szczególnie rzucała się w
oczy. Długa i głęboka ciągła się przez cały
prawy policzek, mimo to podobał się jej, a
szczególnie jego czarne oczy i ogniste
włosy.
- I oto jest - usłyszała głos nieznajomego.
Spojrzał na nią wymownie po czym dodał
podchodząc bliżej : - Istota o wielu
imionach...Anael...Lilitu...Isztar. Tu jak
cię nazwali?
- Sybilla - odpowiedziała. Nieznajomy
dotknął jej włosów i przysunął do nosa.
- Cuchniesz robactwem tej planety, jednak
nadal przybierasz piękne formy - rzekł
odsuwając się - Wiesz kim jestem? -
zapytał.
- Zarazą imieniem Nirgal, ale inni znają
cię jako Gabriela, jednego z generałów
Najwyższej Siły. Po co przybyłeś na planetę
tak niskiej klasy i to osobiście ?
- Odebraliśmy potężną moc jak na tak słabo
rozwiniętą cywilizację - odpowiedział
spokojnie i po chwili zapytał - Co tym
razem zniszczyłaś generale Anael ? Nadal
masz problemy z poskromieniem gniewu ?
Sybilla spojrzała na krążącego wokół niej
przybysza. Uśmiechał się.
- Nie pozwolę ci skrzywdzić ludu północy -
rzuciła w jego kierunku.
- Wiem, mam inną misję niż rozdeptywanie
nieudanego eksperymentu- odpowiedział
zatrzymując się tuż za nią i kontynuował -
Jesteś nieograniczona ani czasem, ani
przestrzenią jednak tkwisz w tym dziwnym
świecie. Masz tysiące lat jednak wciąż
czujesz sentyment do nieudanych projektów.
Anael...wystarczy jedno twoje słowo i
zakończymy to.
Sybilla westchnęła ciężko.
- Dobrze - odpowiedziała - Stanie się wola
Źródła, ale najpierw muszę odnaleźć ukryte
Wrota Niebios i dokończyć to co
rozpoczęłam.I proszę cię, oszczędź mój
lud.
Gabriel ruszył się i zatrzymał tuż przed
królową. Sięgnął za siebie wyciągając
potężny miecz i wbił go w lód.
- Ten artefakt chyba należy do ciebie
generale - rzekł i odwrócił się odchodząc w
kierunku wyłaniającego się kosmicznego
pojazdu.
Komentarze (6)
Za oknem i piękna pogoda a u ciebie ostatnie rozdziały
się zaczynają odsypiam tego śniegu. Nie tylko mroczny
ale i mroźnie.
:):):) super :)
Nadrabiam zaległości :)
Pozdrawiam :*)
☀
Dziękuję :)
zawsze czytam, z ciekawością. (Ona jest jak "Kiu" ze
Startreka.)
Bardzo ciekawe pozdrawiam i zapraszam do mnie :)