Kropelki
Kiedy pada
deszczyk gada,
że pogoda się zmieniła,
piasek w błoto zamieniła.
Woda się do butów leje,
no a wietrzyk wciąż szaleje.
Czasem piorun też gdzieś trzaśnie.
Nikt normalny dziś nie zaśnie.
W domach ludziom wyją psy,
każdy zrobił się już zły.
Telewizor wyłączony,
a Internet odłączony.
Więc się teraz dzieci nudzą,
z rodzicami swymi trudzą:
"Wyłącz ten telefon" - wrzaśnie -
"Błyskawica zaraz trzaśnie".
I kropelka za kropelką
już spływają strużką cienką.
Ach! Ta burza mnie dołuje.
Chyba niekt mnie nie pojmuje,
bo uśmiecham się do siebie,
chociaż jest zadyma w niebie.
Chociaż smutno mi nad życie,
to uczucia chowam skrycie.
Buzię mam rozpromienioną,
chociaż duszę poranioną.
A po deszczu uśmiech znika,
i słoneczko mnie przenika.
Myślę sobie: "Co za dno!
Wolę już pogodę złą".
Pamiętajcie czytelnicy,
bo Wam mówię w tajemnicy:
Jak coś gorsze jest ode mnie
to już nie jest mi tak dennie.
Lubię mokre też pudelki,
wolę jednak te kropelki.
Choć mam przemoknięte futro:
Niech pojawią się też jutro!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.