Kropelki na papierze
Pada znów pada
Kropelki wody wzmagają w nas dreszcze
Jednak tak się składa
Nie straszne nam deszcze
Więc nie bój się deszczu
To ja nim się stanę
Jesienią zaglądać będę w Okna
W rozlanej kałuzy odbiję Twój wzrok
Jesień nadchodzi w oknach łatając szpary
Mgłą zachodzi Krajobraz purpurowy
Mgłą zachodza nasze rzęsy
Swiat się rodzi tak natchniony
Lecz nie bój się mgły
To ja się nią stanę
Otulę Cię w ciepłę sny
W listopadowy rześki ranek
Wietrzna to pora
Z liśćmi ptaki gdzieś odlatują
Wiatr nie zabierze nigdzie Cię
i nie zabierze już nigdzie nas...
Lecz nie bój się wiatru
To ja się nim satnę
Dłonie wplatać będę w Twe włosy
I roczesywać będę je wieczorami
I zagwiżdżę w Twoich okiennicach
Kiedy listy moję czytac będziesz
Mgłą postawię się w Twoich drzwiach
Kropelkami na papierze gdzieś między
literami...
Komentarze (1)
Wiersz ciekawy, a czy obietnice są tylko na papierze?
:) Pozdrawiam