Kropla
Bezbronna , malutka usiadła u mnie na
parapecie,
Spoczęła bezwładnie, spokojnie sama.
W mokrym płaszczu niczym pszczoła w letnim
kwiecie,
Każdego dnia ozdabia rosą zieleń traw z
rana.
Jest zależna tylko od słońca,
Parę spojrzeń i znika gdzieś w
powietrzu.
Ucieka przed biegiem promienistego
gońca,
Ucieka gdzieś w dal rozpływa się w
powietrzu.
Każdego ranka wita nowy dzień,
Schładza naturę pojąc ją swoim
korzeniem.
Ukazuje czasem brudny tego świata cień,
Bez niej zieleń nie mogła by się poić
tlenem.
Choć by jeszcze więcej zrobić mogła...
Wsiąka w glebę, to tylko kropla.
Komentarze (1)
o ile łatwiej docenić kogoś, kogo praca przynosi
spektakularne efekty. a ile jest ludzi wokół nas,
których praca - jak ta kropla - jest prawie
niezauważalna, a niezbędna. dobry wiersz :-)